RSS
Football Team

Najpiękniejsze maleńkie europejskie wysepki idealne na wakacje

Każdy z nas słyszał o Ibizie, Korsyce czy Santorini. Piękne wyspy, ale zatłoczone turystami. Może w tym roku warto się wybrać na Formenterę, Juist czy też Saremę?

#1. Graciosa, Wyspy Kanaryjskie

Graciosa, Canary Islands
Maciupeńka wysepka, na której jest tylko jedna wioska Caleta del Sebo, zamieszkana przez rybaków. Tu możesz wykąpać się w krystalicznej wodzie, poleżeć na białym piasku i cieszyć się spokojnym życiem i hiszpańskim jedzeniem, czując się jakbyś cofnął się w czasie o kilka dekad.

#2. Juist, Niemcy

Juist, Germany

Jedna z siedmiu zamieszkanych wysp Wschodniofryzyjskich. Miejscowi nazywają ją Töwerland, co oznacza Magiczny Ląd. Kilometry piaszczystych plaż przyciągają ludzi, którym niestraszne są chłodne wody otaczające wyspę. Pozostali korzystają z kąpieli błotnych w przeróżnych spa i wybierają się na piesze wycieczki.

#3. Formentera, Hiszpania

Formentera, Spain

Na Ibizie odbywa się jedna wielka, głośna i radosna impreza, a na Formenterze możesz odpocząć i poplażować w ciszy. Nic tylko plaża, turkusowe wody, nienaruszona przyroda. Z Ibizy to tylko godzinna podróż promem.

#4. Colonsay, Szkocja

Colonsay, Scotland

Jeśli szukasz spokoju i samotności, Colonsay to miejsce dla ciebie. Wyspa ma tylko 8 mil długości i 3 mile szerokości. Posiedź na brzegu i posłuchaj fal wdzierających się na złote piaski plaży, wejdź na niezbyt wysokie pagórki i zapomnij o wszystkim.

#5. Sarema, Estonia

Saaremaa, Estonia

To największa wyspa należąca do Estonii, leżąca na Bałtyku na południe od wejścia do Zatoki Fińskiej. Poczujesz się tu jak w czasach, gdy po morzach pływali wikingowie i piraci. Gdy znudzi ci się leżenie na plaży, powinieneś zobaczyć kratery meteorytów, forty ziemne, wiatraki i wiele innych atrakcji.

#6. Hydra, Grecja

Hydra, Greece

Niby leży niedaleko od Aten, ale Hydra to zupełnie inny świat. Na wyspie nie można jeździć rowerami ani samochodami. Po kamiennych uliczkach dostojnie chodzą osiołki, które zawiozą twój bagaż do hotelu. Oprócz plaży i restauracji z pysznym jedzeniem, możesz tu zrobić zakupy w modnych sklepach i pozwiedzać liczne muzea.

#7. Mljet, Chorwacja

Mljet, Croatia

Ta oaza spokoju i ciszy zamieszkana jest przez około 1100 osób. Prawie 90% wyspy pokryte jest lasami. W parku narodowym możesz spacerować całymi dniami pięknymi widokowymi ścieżkami. Jedyny hotel na wyspie nazywa się Odyseusz - ponoć mieszkał na tej wyspie przez siedem lat.

#8. Mykines, Wyspy Owcze

Mykines, Faroe Islands

Ta najdalej wysunięta na zachód wyspa z archipelagu ma jedynie 11 mieszkańców. Oprócz ludzi mieszkają tam licznie maskonury oraz głuptaki. Na wyspę możesz się dostać jedynie promem albo helikopterem. Z wysokich klifów możesz zobaczyć Islandię.

#9. Fayal, Portugalia

Fayal, Portugal

Przepiękna wulkaniczna wysepka kusi turystów górzystymi terenami oraz kraterami. Jest idealna dla osób, które lubią chodzić, jeździć rowerem, pływać kajakiem i jeździć konno. Gdy przyjedziesz tu w miesiącach letnich, cała wyspa wydaje się niebieska z powodu kwitnących wszędzie hortensji.

#10. Gozo, Malta

Gozo, Malta

Niewielka wyspa, na której znajdziesz jedne z najstarszych na świecie świątyń uważana jest za najlepsze miejsce do nurkowania. Wielbiciele „Gry o Tron” na pewno zrobią sobie zdjęcia Lazurowego Okna - skalnego mostu.
Źródło: 1

  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

14 najbardziej niebezpiecznych miast na świecie


Zbrodnia to nic nowego. Prawdopodobnie już jaskiniowcy kradli sąsiadom jakieś drobiazgi i na pewno niejeden z nich zakończył życie od ciosu maczugą w potylicę. Obecnie w każdym większym mieście są dzielnice, do których lepiej się nie zapuszczać. Są też miasta, w których nikt nie może czuć się bezpiecznie.

#14. Baltimore, Maryland

W serialu The Wire pokazano przepychanki między gliniarzami, politykami i handlarzami narkotyków - serial odwzorowuje dokładnie to, co dzieje się w Baltimore. Jednak największym problemem są tu zabójstwa. W 2015 zamordowano 344 osoby, po kwietniowych zamieszkach ginęło średnio 30-40 osób miesięcznie. W tym zamieszkanym przez 600 000 ludzi mieście wskaźnik zabójstw jest 14 razy większy niż w 8,5-milionowym Nowym Jorku.

#13. Salvador, Brazylia


Trzecie co do wielkości miasto w Brazylii żyje z handlu narkotykami - wszyscy tu wiedzą co to crack czy kokaina. Na porządku dziennym są morderstwa i przemoc. Rocznie ginie tam 1800 osób. Politycy i policja są skorumpowane, dwa gangi rywalizują o każdą ulicę, handel narkotykami kwitnie, ulice spływają krwią i nie ma szans, żeby ktokolwiek zapanował nad tym chaosem.

#12. Natal, Brazylia


Natal przyciągało kiedyś rzesze turystów - piękne położenie, piaszczyste plaże, fascynująca przyroda i kultura oraz świetne jedzenie. W 2014 roku odbyły się tam nawet mistrzostwa świata w piłce nożnej. Jednak w ciągu ostatnich kilkunastu lat z raju dla turystów miasto stało się rajem dla rzezimieszków. Policja i politycy dbają tylko o mających mnóstwo kasy hochsztaplerów, a nie o mieszkańców. Przebywając w Natal, masz 65% szans na zostanie obrabowanym i/lub pobitym. Roczna liczba morderstw to ponad 900.

#11. Fortaleza, Brazylia


Przepiękne, bogate miasto położone nad Oceanem Atlantyckim. Niestety i tutaj najwięcej do powiedzenia mają handlarze narkotyków. Wskaźnik zabójstw to 60,77 na 100 tys. mieszkańców. Agencje turystyczne ostrzegają swoich klientów przed podróżowaniem nocą, ale nawet w dzień nie będziesz bezpieczny. Ulubionym sposobem na szybki zarobek jest „quicknapping”- zostajesz porwany z ulicy w biały dzień, rodzina zostaje powiadomiona o wysokości okupu, pieniądze są przekazywane, a ty już na drugi dzień siedzisz nad hotelowym basenem pijąc drinka z palemką.

#10. Ciudad Guayana, Wenezuela


Na pierwszy rzut oka Ciudad Guayana wygląda tak jak zwykłe amerykańskie miasto. W latach 60. US Steel zbudowało bloki dla swoich pracowników, ale gdy przemysł został przejęty przez Venezuelan Steel, Amerykanie zostali wykopani. W drugiej połowie XX wieku zaczęły wzrastać wskaźniki gwałtów, włamań, morderstw i handlu narkotykami. Wskaźnik morderstw to 62,33 na 100 000 mieszkańców - dwa razy więcej niż w owianym złą sławą Detroit.

#9. Cali, Kolumbia


Trzecie co do wielkości miasto w Kolumbii mogłoby przyciągać tysiące turystów, jednak niewielu je odwiedza, ponieważ mogą stamtąd wrócić w worku na zwłoki. Oczywiście wszystko to jest związane z narkotykami i walkami karteli. Parę lat temu nowy burmistrz wprowadził nową politykę i nawet udało mu się obniżyć wskaźnik morderstw do poniżej 85 na 100 000 mieszkańców, jednak w 2015 wybuchła wojna między kartelami i ciała znów strumieniami zaczęły spływać do kostnic.

#8. Kapsztad, RPA


W Kapsztadzie zbrodnia kwitnie - morderstwa (ponad 65 na 100 000 mieszkańców), gwałty, kradzieże samochodów, włamania, pobicia i tak dalej. Cała zabawa polega na tym, że łobuzy uwielbiają się włamywać do cudzych domów, a właściciele tych domów lubią się bronić. I zawsze jedna ze stron kończy w kałuży krwi na podłodze. Większość z tych zbrodni ma miejsce w gorszych dzielnicach, do których turyści się nie zapuszczają, ale kto wie… lepiej idąc na nocny spacer mieć przy sobie jakąś broń.

#7. Palmira, Kolumbia


Jeszcze nie opuszczamy Kolumbii. W Palmirze rządzą oczywiście krwawe prawa gangów narkotykowych. Ginie tam pond 70 osób na 100 000 mieszkańców. Przechadzając się ulicami Palmiry możesz zostać przypadkowo zastrzelony przez członka gangu, porwany, zgwałcony albo obrabowany.

#6. Valencia, Wenezuela


Nikt nie wie, jaki jest tam wskaźnik morderstw, ponieważ od 6 lat rząd ich nie ujawnia. A skoro o nich milczy, to znaczy, że jest tragicznie. Jest 4 razy więcej zabójstw niż 20 lat temu. Niedawno zostały zastrzelone dwie uczestniczki konkursów piękności - miss Wenezueli strzelono prosto w twarz. Ponad 50% obywateli posiada broń i z niej korzysta. Jeśli usiądziesz w miejscowym barze żeby wypić miejscowy trunek wiedz o tym, że prawie wszyscy będą tam uzbrojeni i pijani.

#5. Dystrykt Centralny, Honduras


Przed chwilą przeczytaliście o świętej pamięci miss Wenezueli. To chyba jakiś najnowszy trend, ponieważ w Distrito Central w 2014 roku zastrzelono miss Hondurasu i jej siostrę. Kartele są bardzo groźne, ich członkowie nawet nie wołają: „ręce do góry”, tylko od razu strzelają. Drugim wielkim problem są piraci, dlatego odradza się turystom pływanie jachtami czy też statkami wycieczkowymi po tamtejszych wodach.

#4. Acapulco, Meksyk


Kiedyś jedyne co ci groziło w Acapulco to narąbanie się do nieprzytomności i leczenie kaca na plaży. Obecnie Acapulco uznawane jest za najniebezpieczniejsze miasto w Meksyku. Co prawda nie dochodzi tu do żadnych spektakularnych walk między kartelami, ale i tak mordowanych jest tu średnio 12 osób dziennie

#3. San Salvador, Salwador


W niespełna dwumilionowym mieście rocznie ginie 1918 osób. A teraz lekcja historii. Kilka dekad temu, podczas wojny domowej w Salwadorze, mnóstwo ludzi uciekło do Los Angeles i tam stworzyli gangi takie jak MS13. Po zakończeniu wojny część z nich wróciła do San Salvador i nadal ściśle współpracowała z ziomkami, którzy zostali w USA. Każdy ma chrapkę na lukratywny biznes, jakim jest handel narkotykami, ale gangi krwawo rozprawiają się z każdym, kto chce im zabrać choćby ułamek procenta wpływów. Policja w San Salvador jest skorumpowana, obywatele tworzą własne bojówki militarne i tak naprawdę to każdy chce tam zabić każdego.

#2. San Pedro Sula, Honduras


Jeśli wpiszesz w wyszukiwarkę słowo „Honduras”, to zaraz na szczycie listy wyskoczą nagłówki prasowe takie jak: „Znaleziono ciała porwanych nastolatek”, „Pięć osób zabitych podczas włamania”, „Najbardziej niebezpieczne miejsce na świecie”. Co jest przyczyną 885 morderstw w mieście, którego populacja nie sięga nawet miliona? Broń - każdy kto chce posiada broń, policja (jaka policja?) nie robi nic, handel narkotykami kwitnie. Jeśli których z mieszkańców tego miasta nie jest powiązany zawodowo ze światkiem przestępczym, musi czasem strzelić zanim zostanie zastrzelony.

#1. Caracas, Wenezuela


Tylko w zeszłym roku w Wenezueli zabito ponad 20 tysięcy osób, z czego 4000 zginęło w Caracas. To ponad 120 osób na 100 000 mieszkańców. Z czego to wynika? Tak naprawdę to nikt nie wie. Głównym winowajcą wydaje się być rząd. Liczba zabójstw wzrosła niesamowicie podczas rządów Hugo Chaveza i wcale nie maleje, a wręcz przeciwnie - drastycznie rośnie pod rządami obecnego prezydenta Maduro. Rząd nie przejmuje się w ogóle przestępcami i jedynie 8% aresztowanych zostaje skazanych - reszta puszczana jest wolno.
Autor: http://www.therichest.com

  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS